Tak to już jest tutaj. Bukowe metrówki ułożone w wysokie stosy. Papierosowy w środku, a nad barakiem pachnący wędzonką. Jest pies, radio na baterie, skrzynki piwa i muchy. Drzemią w cieniu. Po sygnale zostaw wiadomość. Strumień na dole, ale nie ma zasięgu. Nie ma wiadomości ani roku 2020. Taki już jestem - rzucone do psa. Łyk piwa. Tak już mam. Jebane Bieszczady. No nic, jeszcze dziś. Trwają razem. Jutro ruszam na paradę. Taki jestem. Tysiąc słów rzuconych w przestrzeń. Jeszcze dziś i będę żył. I tak brzmi ich cisza.